
Widziałem Cię. Słuchałem Cię. Wiersz, który tak lubię. Nie sączył Ci się strumykiem, bardziej rwał, przed siebie. Warto. Być. Pochodnią. Nawet. Przez chwilę. W łaskawości rzęs. Masz To w sobie, niezaprzeczalne. Podglądam Cię czasem. Dałem tylko słowo, nie widywać.
Co za deszcz. Chciałem pojeździć. Na Błoniach. Blisko, bo wynająłem pokój w akademickim hotelu. Kilka dni spokoju. Sam, w dwuosobowym. Roześmiałem się. Numer 102. Pancerny. Jak moje, coraz bardziej serce. Moglibyśmy połączyć łóżka i kochać się, w naszym, na moment miejscu. Ty już nie chcesz, ja przestaję chcieć. A tu pada. Mogłem zabrać ze sobą belgijkę, z jej francuskim akcentem i ciałem bursztynowym. Prosiła. Może ją zniechęcę. Moim nie, bez nie.
Na zachodzie bez zmian. Nie mam siły na książkę. Bolą mnie żebra, potłuczone na rusztowaniu. Boli mnie dłoń. Wróciłem na postój, gdzie obraził mnie mały gnojek, matoł, nie lubi kolczyków, pedałów i czarnych. Muzułmanów też. Wiem, bo kiedyś mnie wiózł. Pewnie nie lubi siebie. Straszył mnie gazem. Podszedłem i dałem w ryj. Taksiarz padł, przybiegli inni. A tu zrobiło się chujowo, spod koszuli pokazałem im broń. Udawaną. Spierdalać, rozkazałem. Poszli sobie. I ja poszedłem, nawet się nie oglądając. Ale w dupie czułem strach.
Myślę, że wiem czemu się mnie boisz. Założyłem wczoraj na siebie mundur. Dostałem go w Bośni, miałem w Londynie, mam go w Krakowie, w opłaconej skrytce. Śmierdział chemicznie. Te czaszki i kości skrzyżowane, wyszyte srebrem na rękawach, trafienia pewne i prawdopodobne. Znaki. Fraternité, naszyte, który dał mi Legionista. Matka Boska na kieszeni lewej i półksiężyce na kołnierzu, w zielonym tle. Nienormalny. Zdolny do wszystkiego. Do niczego. Ja nie żyję wojną, kochana, żyję o niej pamięcią, ale nie nieustannie. Tylko, gdy życie mi się rozrywa.
13 odpowiedzi na “Fraternité”
„Liberté, égalité, fraternité” (w haśle było jeszcze „ou la mort”)..
..powiedz, gdzie tu braterstwo? 😦
*ujowo
PolubieniePolubienie
Bo tak się przyjęło?
PolubieniePolubienie
za dużo w ludziach wilka, a za mało z człowieka..
PolubieniePolubienie
Za dużo.
PolubieniePolubienie
Na pewno znasz. Jeden z moich ulubionych wierszy Edwarda Stachury. Muzycznie w wykonaniu Starego Dobrego Małżeństwa też..
„Człowiek człowiekowi”
Człowiek człowiekowi wilkiem
Człowiek człowiekowi strykiem
Lecz ty nie daj się zgnębić
Lecz ty nie daj się spętlić
Człowiek człowiekowi szpadą
Człowiek człowiekowi zdradą
Lecz ty nie daj się zgładzić
Lecz ty nie daj się zdradzić
Człowiek człowiekowi pumą
Człowiek człowiekowi dżumą
Lecz ty nie daj się pumie
Lecz ty nie daj się dżumie
Człowiek człowiekowi łomem
Człowiek człowiekowi gromem
Lecz ty nie daj się zgłuszyć
Lecz ty nie daj się skruszyć
Człowiek człowiekowi wilkiem
Lecz ty nie daj się zwilczyć
Człowiek człowiekowi bliźnim
Z bliźnim się możesz zabliźnić
_____________________
Nie dajmy się! Nie róbmy tego sobie.. to nasze jedyne życie i nasz świat.. tylko na moment 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Znam mocne. Nie damy się.
PolubieniePolubienie
Bo kto jeśli nie my? ..a jak nie my to kto?
Żeby nie było, że się wymądrzam. To też do mnie, mnie też się to tyczy. Że też trzeba tak przypominać to co jest ważne..
PolubieniePolubienie
My to my. Jak chcesz to wy. Nikogo to się nie tyczy. Wybór należy do wybranych. Co ja mam Ci napisać? Nie ma wyboru. Wybór to jest najmniej ważna rzecz. Jezu, nie kierujemy swoimi drogami, tylko się do nich możemy dostosować. Drogi to drogi, my, wy, to zawsze jest przypadek.
PolubieniePolubienie
My wy oni.. tłum. Próbowałeś kiedyś iść pod prąd w tłumie? Tak samo ciężko podejmuje się własne decyzje. Zawsze jest wybór, tylko to trudne jest. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ważniejsze jest ja, bo to Twoje życie i od Twoich decyzji zależy gdzie bedziesz, jak będziesz. Po tylu przejściach Ty wiesz to najlepiej. To Twój własny wybór, że jesteś tak daleko, poświęcasz się, bo masz jakiś „wyższy cel” (ale nie „zabijaj się”/nie przepracowuj, dbaj o zdrowie, bo nikt Ci tego nie zwróci)
I mylisz się z tym, że nie kierujemy swoimi drogami. Jeśli się czegoś bardzo chce to swoim uporem, konsekwencją działania można osiągnąć. Granice stawiamy sobie sami, ograniczamy się, rezygnujemy.. Przeszkodzić może los np. chorobą czy wypadkiem, blędy z przeszłości (nie tylko wlasne, innych też). Ale wtedy zmieniają się priorytety i spojrzenie na wartości, na życie.. Każdy ma swój krzyż. Ciężko się go dźwiga samemu..
..masz rację z tymi przypadkami. One potrafią wiele zmienić. Wybór jest zawsze 😦 tylko nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli.
Dobrych ludzi na Twojej drodze Ci życzę..
PolubieniePolubienie
Czy ty chcesz mnie wyprowadzić z równowagi? Abym napisal co jest w stanie napisać toksyczny człowiek? I potem nie napiszemy do siebie już nigdy?
PolubieniePolubienie
..nie nie.. Nie gniewaj. Czasami trudno mi się powstrzymać. Moja perspektywa jest inna niż Twoja. Zawsze możesz skasować.
PolubieniePolubienie
Ok. To wystarczy. Przepraszam.
PolubieniePolubienie
Dzięki. Spoko.
PolubieniePolubienie